wtorek, 5 marca 2013

Metallica - wywiad z Jamse'em

James powiedział m.in.


  • Kilka razy robił swoje własne mosh-pity, kiedy tylko ulubione zespoły przyjeżdżały do miasta, ostatnio na The Sword albo Gojira. Lubi, gdy porusza go muzyka, ludzie muszą mu wtedy dać nieco przestrzeni wokół niego. Na takich festiwalach jak ten stracił jednak luksus bycia w mosh-pitach. Gdyby zszedł do tłumu, uwaga byłaby skupiona nie na wykonawcach na scenie. Przy okazji powiedział, że nie ma innej takiej kapeli jak Slayer.

  • Od 30 lat robią to co lubią, dostali wiele nagród, największa to jednak to, że zmieniają ludzkie życia i wpływają na ludzi. Rozwala ich jednak otrzymywanie czegokolwiek.

  • Nie ma powodu, aby Metallica przestała dalej grać. Muzycy nie odchodzą na emerytury, a jedynie może koncertują mniej. Lubią to co robią i jest to piękny cykl - fani inspirują ich, oni fanów, to piękne.

  • Najlepszy koncert? 30-lecie w Fillmore, świętowanie z fanami z całego świata, 4 koncerty, z gośćmi: od Ozziego, Halforda do Biffa z Saxon... tymi, którzy dla nich otwierali, dla których oni otwierali koncerty. To były wspaniałe chwile, dużo historii Metalliki, muzeum, przyjaciele, docenienie tych, którzy byli z Metalliką przez 30 lat. Zagrali 80 koncertów, a James był rozwalony tym, jaki dostali oddźwięk i szacunek od fanów za te koncerty.                                   Żródło

1 komentarz: