- Kilka razy robił swoje własne mosh-pity, kiedy tylko ulubione
zespoły przyjeżdżały do miasta, ostatnio na The Sword albo Gojira. Lubi,
gdy porusza go muzyka, ludzie muszą mu wtedy dać nieco przestrzeni
wokół niego. Na takich festiwalach jak ten stracił jednak luksus bycia w
mosh-pitach. Gdyby zszedł do tłumu, uwaga byłaby skupiona nie na
wykonawcach na scenie. Przy okazji powiedział, że nie ma innej takiej
kapeli jak Slayer.
- Od 30 lat robią to co lubią, dostali wiele nagród, największa
to jednak to, że zmieniają ludzkie życia i wpływają na ludzi. Rozwala
ich jednak otrzymywanie czegokolwiek.
- Nie ma powodu, aby Metallica przestała dalej grać. Muzycy nie
odchodzą na emerytury, a jedynie może koncertują mniej. Lubią to co
robią i jest to piękny cykl - fani inspirują ich, oni fanów, to piękne.
- Najlepszy koncert? 30-lecie w Fillmore, świętowanie z fanami z całego świata, 4 koncerty, z gośćmi: od Ozziego, Halforda do Biffa z Saxon... tymi, którzy dla nich otwierali, dla których oni otwierali koncerty. To były wspaniałe chwile, dużo historii Metalliki, muzeum, przyjaciele, docenienie tych, którzy byli z Metalliką przez 30 lat. Zagrali 80 koncertów, a James był rozwalony tym, jaki dostali oddźwięk i szacunek od fanów za te koncerty. Żródło
wtorek, 5 marca 2013
Metallica - wywiad z Jamse'em
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
James \m/
OdpowiedzUsuń